poniedziałek, 29 września 2014

Bezdzietne nie rozumiejo... (10 miesięcy Jarusia)

 Dochodzę do wniosku, że coś, co dawno temu powiedziała mi pewna osoba jest prawdą - coś w stylu "Bezdzietna nigdy nie zrozumie dzieciastej". Dopóki nie ma się dzieci, to człowiek nie widzi jaki to trud, ile wysiłku, ile wyrzeczeń... i ILE szczęścia. Nie rozumie tego, że spotkania towarzyskie, wyjścia do kina, (a nawet) fitness, spokojne wakacje, randka we dwoje, alkoholizacja, imprezy, koncerty... to wszystko traci znaczenie, gdy pojawia się Mały Człowiek. Nie rozumie się tego, że z siedzenia z dzieckiem w domu można czerpać satysfakcję i przyjemność. Nie rozumie się tego, że Mały Człowiek może być całym światem i że na prawdę niczego człowiekowi nie brakuje, krzywda mu się w domu nie dzieje... Nie rozumie się tego co czuje człowiek gdy jego dziecko jest chore...
 Nie rozumie się tego, że gdy pojawia się Dziecko NIC nie jest od Niego ważniejsze!!!
... Wiem, bo sama byłam bezdzietna i sama tak miałam... Ponadto WIEM że tak jest, bo teraz często to zauważam i niestety odczuwam.
Niby człowiek wiedział, że poród boli, że dzieci płaczą, że czasem ląduje się z dzieckiem w szpitalu, że niewiele można przy sobie zrobić... Ale to były suche fakty. Fakty? Krzywy obraz stworzony na bazie telewizji, informacji z drugiej ręki i krótkiej powierzchownej obserwacji. Tak na prawdę człowiek nie wiedział NIC.
Najsmutniejsze jest jednak to, że... o tym wszystkim się chyba z czasem zapomina. I człowiek ze starszym, odchowanym już dzieckiem nie pamięta już jak to było gdy jego potomek miał kilka miesięcy... Nie pamięta... Chyba. Nie pamięta, dopóki nie będzie drugiego Małego Człowieka. Tutaj pewności nie mam, bo sama tego jeszcze nie doświadczyłam, jeszcze pamiętam. Ale tak mi się tylko wydaje z pewnych obserwacji...Ja postaram się nie zapomnieć...

Oczywiście są różni rodzice. Są skrajne przypadki... Ale nie o nich mówię.

PS. Kochane nie-dzieciaste! Nie denerwujcie się na mnie! Ja się denerwowałam, gdy słyszałam taki tekst o tym że bez dzieci nie rozumiem, myślałam że skoro mam młodszą siostrę to coś tam wiem wiem... Źle myślałam..

 ~ ~ ~

(fotka z Naszego Instagrama - Mama Wikinga na Instagramie)

Dziś Jaruś kończy 10 miesięcy.

Tak, znów to napiszę...
Jestem przerażona jak ten czas szybko leci!
Jeszcze tylko dwa miesiące i roczek!!!
Już za chwilę Leluś nie będzie bobasem, niemowlakiem, tylko małym chłopcem.
Ma-sa-kra!!!!

W tym 10tym miesiącu baaardzo wiele się zmieniło.
Jaruś potrafi robić oraz mówić papa, mówi "da" gdy czegoś chce, podnosi rączki i odwraca ciałko gdy mówię "chodź", potrafi mówić "ta" czyli "tak", raczkuje, siedzi już pewnie, wstaje - jeszcze na chwiejnych nóżkach, ale ze dwie sekundy stoi, pokazuje jaki jest duży i mówi "taaaaaa" swoim słodkim głosikiem, co oznacza "taaaaki duży". No i jest radosny. Mega radosny! Zaraża pozytywną energią! Je już praktycznie wszystko co mu dam. Kopnęłam w odwłok schematy żywienia i daję mu to, co uważam za słuszne (oczywiście w granicach rozsądku, wiadomo). Wszystko podpowiada mi intuicja. A resztę roboty robi metoda prób i błędów. Jak na razie nie było reakcji alergicznych.

Ahhhh... to było 10 wspaniałych miesięcy!!! Nie mogę się doczekać każdego następnego dnia z moim Synkiem...

Tak tylko wspomnę, dla siebie, na przyszłość, ku pamięci - aktualnie Jaruś waży chyba ok 12 kg, nosi ubranka 80/86, nóżka to chyba coś ok 22 rozmiaru, a pieluszki nr 5.

9 komentarzy:

  1. Czasem się zapomina jak to było z maleńkim dzieckiem, ale czasem ta pamięć przeszkadza. Najgorsze to robić porównania :) skoro starsza ma córa spala na spacerach i po 9 godzin ( budziła się na karmienie i przewijanie) , to myślałam że i z drugą będzie podobnie , nic bardziej mylnego :) Jaga na spacery chętnie, ale na rękach i walczy żeby nie spać, bo taka ciekawa jest. .. a to już 8 kilo ciekawości ;)
    Każde maleństwo jest inne. Każda matka tez się zmienia , są rzeczy które stają się łatwiejsze, a te "proste" diabelnie trudne.
    Mi brakuje i nie ma co tu kryć, pewnej swobody, tej łatwości wyjścia z domu, nocy, których mogłam bezkarnie zarwac nad jakimś projektem i spokojnego prysznica :) no cóż nic nie będzie już takie same. .. woda płynie :)
    Gratuluję Dziesiateczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadam ze spóźnieniem, wiadomo... ;-/
      Ja na przykład zdaję sobie sprawę z tego, że nie rozumiem jak to jest z dwójką dzieci. Oczywiście dwoje małych dzieci, dwoje starszych, a jedno starsze drugie młodsze to też różne sytuacje.
      DLATEGO - ja nikogo nie oceniam, a już na pewno nie z góry. Są różne sytuacje. Jeżeli ktoś nie krzywdzi innych swoim zachowaniem, to mi NIC DO TEGO.
      Mówiłam CI już o tym :)
      Kochana.... mi też brakuje pewnych rzeczy. Dopiero teraz zaczyna brakować. Też brakuje mi bezkarnego zarywania nocy, szególnie własnie na projektach, ręcznych robotach itd, spokojnej kąpieli w wannie, nocnego chodzenia po ulicach (tego klimatu nocy w mieście), no i tej łatwości w realizacji swoich celów i marzeń zawodowych, achhh... A i tak bym tego nie zamieniła na nic innego!!!

      Usuń
  2. Nie zrozumie.. O tym chybha trzeba się samemu przekonać:) I z czasem chyba się rozmywa, nie pamięta się jak to dokładnie było jak dzieci były małe, jak rozmawiam z rodzicami kilkulatków to nie pamiętają wielu szczegółów. Nieżle, niedługo nasze niemowlaki kończą rok a dopiero byłyśmy w ciąży:)..

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie kontakty ze znajomymi, którzy nie mają dzieci odkąd zostałam mamą naturalnie się rozluźniły. Nie ma co dyskutować tak jest i tyle:) Świat z dzieckiem jest zupełnie inny, zmieniają się priorytety, zmieniają się sami rodzice. To naturalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Chyba u każdego dziecko zweryfikowało znajomości ;-)

      Usuń
  4. To prawda :) Nie zrozumiejo :) śliczna z Was para :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, nie rozumiejo. Jak dla kogoś dziecko jest najważniejsze to ma poważnie zaburzony system wartości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to był sarkazm w stronę osób które nie mają dzieci, w sensie że osoby bez dzieci tak myślą, ale to wcale nie prawda.
      Jeżeli to prawdziwe stwierdzenie to... nie mam więcej pytań.
      Przekonasz się, lub nie, gdy będziesz rodzicem...

      Usuń