Karmienie piersią jest piękne i naturalne, ale czasami bywa też trudne. Baaardzo trudne.
To naturalne, że dziecko kp miewa okresy wzmożonego ssania i "wiszenia na cycu", przeważnie jest to dodatkowo trudny okres, bo w takich momentach dziecko bardzo często ząbkuje, choruje, albo ma skok rozwojowy, czyli w skrócie pisząc - jest męczącą marudą przyklejoną do cyca mamy. W takim okresie prawie NIC nie da się zrobić w spokoju. To przejściowe, ale tak czy inaczej - Jest ciężko.
Dlatego niektóre z Nas (kobiet) chcą zakończyć (dłuższą bądź krótszą) przygodę z karmieniem. Powody chęci zaprzestania karmienia mogą być też oczywiście inne... Ale nie ważne... skupmy się na tym - jak to zrobić?
Ja w tej kwestii nie mam jeszcze doświadczenia, ale na prośbę przyjaciółki piszę ten wpis - na podstawie doświadczenia innych znanych mi osób. Piszę, bo wydaje mi się, że to kolejny z macierzyńskich tematów tabu. Przeważnie blogerzy piszą o tym jak karmić piersią, jak poradzić sobie z problemami podczas karmienia, albo są to wpisy o karmieniu mm, albo o karmieniu w miejscach publicznych - i nic w tym złego, ale... brakuje wpisów o zakończeniu karmienia. Dlatego chociaż sama tego jeszcze nie planuję - napiszę Wam jak to (według mnie!) zrobić.
1. Warto zacząć od systematycznego zastępowania karmienia piersią innymi posiłkami, zmniejszając tym samym liczbę karmień w ciągu dnia. Kiedyś tym oto sposobem, (nieumyślnie) prawie odstawiłam Jarcia od piersi w ciągu dnia. A że ja akurat nie chciałam zakończyć kp - w porę się opanowałam.
2. A co z nocą? Najskuteczniejsze byłoby oddanie dziecka pod opiekę bliskiej osoby, przy której dziecko będzie czuło się bezpiecznie, a która nie kojarzy się z piersiami i nie pachnie mlekiem... Najlepiej wyjechać na parę dni, albo chociaż - jeżeli pkt 1 się powiódł - nocne karmienia (i wstawanie) powierzyć bliskiej osobie. Dziecko będzie musiało zadowolić się mm, bo mamy nie będzie w pobliżu.
Ale co, jeżeli nie ma takiej możliwości, albo gdy pkt 1 się nie powiódł?
3. Można (lub chyba... trzeba - gdy poprzednie metody zawiodą) poczekać, aż dziecko będzie na tyle świadome, że zrozumie słowo "nie", "mleczka nie ma" itd. Jeżeli to nie pomoże, to warto spróbować nieco inaczej...
4. Gdy maluch będzie na tyle empatyczne, że na słowa "ała, nie można cyca, bo mamę boli" (warto też posmarować pierś czymś czerwonym, aby bystry maluch miał dowód) bardzo się przejmie i nie będzie chciał sprawiać mamie bólu - tak odstawiła moja koleżanka.
5. W ostateczności... trzeba poczekać aż dziecko samo się odstawi od piersi. Ale oczywiście można delikatnie ten moment przyspieszyć stosując pkt 1 i (co chyba jest oczywiste) nie proponując piersi.
6. W skrajnych przypadkach można prosić lekarza o lek hamujący laktacje. Ale ten sposób wydaje mi się ryzykowany, bo jeżeli wybierzemy nieodpowiedni moment, to dziecko może być zdenerwowane, gdy z piersi będzie leciało mniej mleka.
A może któraś z Was ma już w tym temacie doświadczenie i podzieli się nim z innymi mamami?
Ja jeszcze nie jestem gotowa, ale kiedyś ten moment też nastąpi...
PS. Post nie ma na celu promować, ani robić antyreklamy kp. Tak dla rozwiania wątpliwości.
PS2. Ostatnie dni rozdania.... w poście poniżej... super nagrody ;-)
ja jeszcze mamą nie jestem, ale myślę, że takie wskazówki się przydadzą :))
OdpowiedzUsuńHehe, miło to słyszeć, znaczy czytać. Jakby co zapraszam na mój kanał yt: https://www.youtube.com/watch?v=pVHBNpI_JfM
UsuńNie jest "dzieciowy" wiec moze przypadnie Ci do gustu :)
Moja Zosia od samego początku zrobiła sobie z mojego cyca smoczka, nie przeszkadzało mi to do czasu, gdy coś chciałam zrobić i normalnie funkcjonować. W 13 miesiącu Zo sama stwierdziła, że już nie chce cyca, a nawet nie miała czasu aby spokojnie poleżeć i pocycać. Na szczęście etap z odstawieniem cyca poszedł nam bezproblemowo :)
OdpowiedzUsuńNie miała czasu? Była zajęta zabawa? no to pieknie, samoistnie się odstawilyście... :)
UsuńJaro nawet podczas zabawy podlatuje, rozchyla mi nogi gdy siedzę i chce cyca ;-)