Dziś będzie trochę o kosmetykach.
O tych które się w moim przypadku świetnie sprawdziły.
Może znajdziecie coś dla siebie?
Olejek Łopianowy Green Pharmacy (zawiera także olejek arganowy - który wiem że służy mojej czuprynie). Jest to olejek do wcierania w skórę głowy. Kosztuje ok 6 zł. Można go zdobyć w małych sklepach z kosmetykami.
Płyn micelarny firmy Bielenda do cery naczynkowej. Jestem nim wręcz oczarowana. Choć nadal jestem w fazie testów. Koszt to ok 13 zł. Znalazłam go w sklepiku zielarsko - kosmetycznym.
No i mój wieloletni ulubieniec do którego regularnie wracam, szczególnie w okresie zimy czyli Seni krem z 10% mocznikiem. Doskonale nawilża i wygładza. Ja stosuję go głównie na bardzo suche dłonie i stopy, ale można go stosować także na łokcie, kolana. Polecam szczególnie osobom które mają popękaną skórę na stopach. Cuuuudooo za grosze. Kosztuje w aptekach ok 12 zł. Kiedyś z tego co pamiętam był jeszcze tańszy....
Mój ulubieniec ever. Olejek arganowy do ciała z Yves Rocher. Uwielbiam!!! Kiedyś stosowałam go do ciała, ale jakiś czas temu zmyłam nim makijaż i się zakochałam!!!! Niewielka ilość produktu zmywa makijaż baaardzo dokładnie i to w parę sekund. Także istne cacuszko dla młodej mamy ;) A przy tym nie zostawia filmu, nie natłuszcza nadmiernie buzi, pięknie pachnie, ma dobry skład. Kosztuje ok 32 zł w regularnej sprzedaży, ale warto polować na promocje.
Maska odbudowująca Reperation z Yves Rocher. Zawiera masło karite i olej jojoba. Bez silikonów, parabenów, składniki pochodzenia naturalnego. Jest wydajna i bardzo... treściwa? Kosztuje 29,90 zł, ale ja kupuje ją zawsze z kuponem rabatowym.
Yves Rocher.... znowu ;) Olejek odbudowujący do włosów z olejkami: jojoba, macadamia, babassu - bardzo gęsty, słodko pachnący olejek do pielęgnacji włosów. Nadaje się do olejowania włosów lub jako zabezpieczenie przed zabiegami stylizacyjnymi i innymi czynnikami zewnętrznymi. Lubię go choć jak dla mnie ma zbyt ciężką konsystencję.
Alterra - peeling papaja i kokos. No peeling to nie jest - nie ma działania złuszczającego, ale sprawdza się jako żel pod prysznic o zapachu pina colady, mmmmm :) Naturalny skład, jak to Alterra, dobra cena kilkanaście złotych, no i ten zapaaaach! Polecam! Dostępny w Rossmanie.
Playboy Play it sexy dezodorant w sprayu - nie żeby jakoś chronił przed potem, ale po prostu lubię dwa zapachy z playboya - ten i jeszcze ten czarny. Perfum bym nie kupiła, ale dezodprant, czemu nie? (Przepraszam Cię warstwo ozonowa!!!!). Dostępny w drogeriach za ok 13 zł.
Mój kosmetyk wszech czasów. Bronzer do ciała (samoopalacz jak kto woli) w sprayu firmy Sephora. Cuuuudooo! Rozpyla się go jako mgiełkę na całe ciało lub wybrane partie, trzymając w odległości ok 30 cm. Łatwy w użyciu, piękny naturalny, błyskawiczny efekt bez konieczności niszczenia skóry na słońcu czy na solarium. Jedynie ta cena.... 45 zł. No ale zdarzają się promocje.
Teraz pytanie do Was...
Czy chcecie takie kosmetyczne wpisy na blogu? Może nie koniecznie takie_takie, po postu ogólnie rzecz biorąc wpisy kosmetyczne... A może założyć oddzielnego bloga z recenzjami, poradami, trikami, a może i w przyszłości filmikami instruktażowymi i innymi? Co o tym myślicie?
PS. Znam się na makijażach, na paznokciach, na pielęgnacji ciała, ale włosy... Włosy to moja pięta Achillesowa. Ale się uczę... Polecam Wam blogi włosomaniaczek: Anwen oraz Blondhaircare. Otworzyły mi oczy, naprowadziły, reszta to zasługa prób i błędów i... moje włosy na prawdę mi się odwdzięczyły!!!
Fajne kosmetyki. Muszę koniecznie wypróbować tego olejku do włosów, bo mam ostatnio bardzo przesuszone.
OdpowiedzUsuńPolecam metodę która polega na nakładaniu na suche włosy odżywki, następnie posmarowaniu olejkiem i pozostawieniu na ok 2 godz (przed myciem). U mnie się meeeega sprawdza! Warto spróbować! Z tym że odżywka musi być bez silikonów.
UsuńMyślę, że to fajny pomysl na takie kosmetyczne wpisy, albo właśnie osobny blog przeznaczony na tego typu informacje. Ja na pewno będę chętnie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć :) Zastanowię się czasu tworzyć nowe miejsce w .sieci czy zamieszczać tutaj wpisy...
UsuńZaczęłam teraz używać olejek łopianowy. Mam nadzieję, że pomoże na moje strasznie wypadające włosy. :)
OdpowiedzUsuńehehe - no tak, wszystko mamy tak samo to i wypadanie włosów w tym samym momencie ;) już mnie to nie dziwi... :) moje też lecąąąą i są wszędzie - konkurują z sierścią kota :/
UsuńKosmetyki Bielendy uwielbiam, podobnie jak Tołpę ;) polecam.
OdpowiedzUsuńOlejek łopianowy kusi..
Są różne rodzaje tego olejku - z różnymi dodatkami. Nawet jeżeli nie zatrzyma wypadania, to i tak pewnie zdziała cuda chociażby nawilżając skórę głowy i włosy.
UsuńZ Tołpą jakoś rzadko się spotykała.... co konkretnie polecasz? :>
Oj z Tołpy to miałam masę produktów, zależności od cery. Testuję mnóstwo ;) Można poczytać recenzje na moim blogu kosmetycznym ;) Ostatnio jednak zachwycił mnie płyn micelarny Tołpa Botanic białe kwiaty :)
UsuńA olejki widziałam wczoraj w Hebe :)
Bronzer chętnie wypróbuję skoro polecasz. Próbowałam innych marek, ale nigdy nie byłam do końca zadowolona.
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto wypróbować. Trzeba jedynie zachować odległość 20-30 cm podczas aplikowania (najlepiej to robić w,wannie bo brudzi otoczenie). Acha, powinnam.dodać że przed samoopalaczami warto zrobić peeling całego ciała, zwracać szczególną uwagę na często suche miejsca takie jak łokcie, kolana i stopy. Należy też pamiętać żeby wcześniej zadbać o dobre nawilżenie skóry bo inaczej suche miejsca będą bardziej brązowe - mocniej załapią. Muszę to dopisać w notce ;)
Usuńpolecam z isany balsamy i kremy z mocznikiem 10% kosztują jakieś 5/6 zł i tez są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńprzetestuj samoopalacz tez rossmanowskiej firmy sun ozon, ma wszystko to co opisałaś w tym z sephory, przynajmniej u mnie sie sprawdza a kosztuje 11 zł
O Isanie wiem, ale tam wydaje mi się że jest mocznik 5%, a nie 10.
UsuńTestowalam wszystkie drogeryjne samoopalacze, także te w kremie i żaden nie pasuje mi tak jak ten z sephory.
Ale dziękuję za dobre chęci :)