sobota, 26 kwietnia 2014

Nasze poranki

 Czasem jestem baaardzo zmęczona. Ale Młodzieniec wstaje i nie daje się już uśpić - nie ma zmiłuj, trzeba wstawać...
 Mam wtedy ochotę schować się pod kołdrę i spod niej nie wychodzić.
Otwieram jedno oko... I wystarczy że zostanę obdarowana uśmiechem, spojrzę na te roześmiane oczka i już dostaję tajemniczej energii.

Wtedy mówię do Synka jak co rano "dzień dobryyy". Leżymy sobie jeszcze troszkę, ciesząc się tą chwilą. Mińciu wtedy rozmawia ze mną swoim Mińciowym językiem.
A potem CHYC już siedzę, już pochylam się nad Lelkiem i całuję każdy centymetr jego małego ciałka ciesząc się, że on się z tego cieszy.


CHYC i już stoję, biorę Misiunia na ręcę, kładę na przewijaku, rozmawiam z nim, całuję małe nóżki, udaję mamowampira zjadającego małe ciałko, a Leluś wtedy piszczy ze śmiechu. W międzyczasie przewijam zacną dupinkę, przebieram Lelunia.
Następnie przenoszę Jarusia do huśtawki - on bawi się wtedy Biedroną (bawią się głównie w zjadanie, z tym że to Biedrona jest zjadana of course*), a ja robię kawę (Inkę na chwilę zastąpiłam mamacoffe dostępną w aptekach - ale nie polecam), śniadanie, szykuję kąpiel, jem i piję w locie gdzieś między kąpielą, a sadzaniem Lelka w łazienkowym leżaczku.
Podczas kąpieli śpiewam, żeby Lelciu miał ładny występ. Ubieram się i zazwyczaj wtedy już czas na kolejne karmienie....

Tak mniej więcej wyglądają nasze poranki, które szczerze, ogromnie uwielbiam!!!

*Ząbkowanie ruszyło pełną parą - pierwszą dolną, lewą jedynkę goni już druga ta prawa ;)
szkoda tylko że drugi ząbek postanowił wychodzić akurat w dniu szczepienia... :-/




14 komentarzy:

  1. Cudowne poranki, dla takich chwil chce się walczyć i czekać.. Wspaniale spełniasz się w macierzyństwie, to widać :*

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, macierzyństwo pochłonęło mnie bez reszty. czuje się bardzo spełniona! a walczyć taak na prawdę warto!!!

      Usuń
  2. Już dwa ząbki? U nas ani widu ani slychu ;-) Moja Zosienka jest łaskawa dla mamy, zwykle dosypiamy do 8 :) I też kocham te leniwie poranki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no troszkę wcześnie, ale co zrobić? ;) Za to jaka duma mnie ozpiera z powodu tych ząbków :) nie mogę się na nie napatrzeć :)
      Achhh.... tęsknię za tymi dniami i nocami gdy Jaruś spał 5 do 7 godzin w nocy i dosypiał do 9. Och, jaką byłam wtedy szczęściarą!!!!
      A teraz? Budzi się czasem nawet cztery razy w nocy :(
      Ale jaka noc by nie była poranki i tak uwielbiam :))))

      Usuń
  3. Cudowne są takie poranki:) U nas zamiast na huśtawce Wikunia bawi się w łóżeczku, a w łazience obserwuje mnie w bujaczku:) A tak to bardzo podobnie:) Cudny Leluś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierwsze 3 mies ciazy przesypialam kiedy tylko moglam ;) ale od 5 mies wstaje ok 7 razem z mezem wiec mam nadzieje, ze bede wytrenowana jak przystalo na dobra mame hehe Synek slodki :) Jak tak poczytalam to jeszcze bardziej nie moge sie doczekac mojego Piotrusia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też pierwsze 3 mies. spałam i to duuużo, głównie żeby przespać mdłości ;) 2 trymestr w miarę, za to 3.... tragedia! Bezsenność :(

      Hehe, wyczekuj Piotrusia :) wspaniale jest czekać na taki cud :)

      Usuń
  5. Mam nadzieje, że i ja nie długo będę się cieszyła widokiem, małej kruszynki co rano ;)
    Zazdroszczę :)
    Pozdrawiam Cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  6. słodziaczek! Minki robi rozkoszne, oj marzy mi się drugi maluch, marzy...;)

    OdpowiedzUsuń