sobota, 7 grudnia 2013

Narodziny Jarusia

Dziś wróciliśmy z piekła zwanego szpitalem.
O tym co się działo w szpitalu opowiem innym razem...
Ważniejsze jest to, że:

Dnia 29.11.2013 o godzinie 00:43 wydałam na świat Naszego wymarzonego synka Jarosława Eryka.
3850 g i 55 cm szczęścia!!!!
 Pierwsze wspólne zdjęcie. Tuż po porodzie...

 Parę godzin po porodzie.


 A tutaj już tygodniowy Synuś.


Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę w stanie pokochać kogoś równie mocno co mojego męża...
A JEDNAK!!! Moje serce należy teraz do dwóch mężczyzn. Kocham ich nad życie! Jestem totalnie, absolutnie, kompletnie zakochana w Naszym Synku!!!

PS. Słyszałam że tak na prawdę nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, że aby pokochać swoje dziecko potrzeba czasu. I co ja na to? GÓ*NO prawda!!! Miłość jest! Od pierwszego wejrzenia! I TO JAKA!!! (przynajmniej w moim przypadku).

Autor: o

27 komentarzy:

  1. Natalia Jarocka Blog7 grudnia 2013 09:17

    Śliczny jest :-). Gratulacje :-)

    Miłość od razu - inne je mają inne nie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina7 grudnia 2013 11:25

      Dziękuję :) No fakt - jedni mają, drudzy nie. U mnie miłość przyszła od razu. Wieeelka miłość!

      Usuń
  2. Retromoderna7 grudnia 2013 09:27

    Serdecznie Ci gratuluję :)))))))
    Co najgorsze to masz już za sobą.
    pozdrowienia dla Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina7 grudnia 2013 11:26

      Dziękuję Kochana! :) Tak, najgorsze już chyba za mną...

      Usuń
  3. Kahlan847 grudnia 2013 09:27

    Gratuluję! Długo Was chyba trzymali. A miłość od pierwszego wejrzenia... ja moje Brzdące kochałam jeszcze w ciąży i to uczucie się budowało stopniowo, od planowania, wiadomości o ciąży, pierwszych ruchów, kopniaczków, naszych rozmów itp., ale jak ich zobaczyłam i usłyszałam, to dopiero "wpadłam po uszy". Odpoczywajcie i trzymajcie się. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina7 grudnia 2013 11:29

      W sumie leżałam 11 dni w szpitalu: 1 dzień przed porodem i resztę po. Także fakt - długo Nas trzymali... Właściwie... Miałam tak samo: już w ciąży kochałam, ale ta fala miłości która mnie zalała po porodzie była ogromna.

      Usuń
    2. Kahlan849 grudnia 2013 14:28

      Właśnie o to po mi chodziło, bo przed to wiadomo, że różnie. I czytałam o tych lampach - współczuję i dobrze, że już po. A fala miłości... to co jakiś czas tak nadal nachodzi, choć cały czas jest ta świadomość i uczucie, to i tak zaskakuje.

      Usuń
  4. Sierpniowa Mama7 grudnia 2013 10:32

    aaa super! gratulacje!!! czekalam na wiesci od was:) powiem ci cos w sekrecie, 29 rodza sie fajne chlopaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina7 grudnia 2013 11:29

      Hehehehe, fajne chłopaki 29? ;>

      Usuń
    2. Sierpniowa Mama7 grudnia 2013 11:33

      moj m. urodzony 29.08 i twoj jarus urodzony 29.11 takze dlatego uwazam ze 29 rodza sie fajne chlopaki.
      strasznie dlugo w tym szpitalu byliscie, czyzby zoltaczka?

      Usuń
    3. Paulina7 grudnia 2013 11:53

      No to fakt - fajne chłopaki rodzą się 29 :)
      Tak... przedłużająca się żółtaczka i koszmar około żółtaczkowy... Opowiem przy okazji...

      Usuń
  5. maniamamowania7 grudnia 2013 11:19

    Gratuluję. Synek śliczny. U mnie ta miłość też była od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Paulina7 grudnia 2013 11:31

    Jak odeśpię to całe zmęczenie po szpitalu (od 27.11 praktycznie nie spałam..), to napiszę dokładnie co i jak...

    OdpowiedzUsuń
  7. Issi7 grudnia 2013 11:34

    Gratuluje kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. MegiW7 grudnia 2013 12:26

    piekny!!! gratuluje z calego serca! bede zagladac:-))

    OdpowiedzUsuń
  9. pirelka7 grudnia 2013 12:33

    Kochana..no w końcu ! Gratuluję cudnego Synka :*
    Przeraża mnie ten koszmar...aż nie mogę się doczekać wieści co tam się musiało dziać.
    Teraz regeneruj się i ciesz się macierzyństwem !

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. fluffycat7 grudnia 2013 12:35

    ooo, gratulacje:-) wszystkiego dobrego i duuuuuużo zdrowia, niech Was omijają wszelkie infekcje i choróbska. i snu dla Dzielnej Mamy, i odpoczynku dużo:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://rozmowyzm.blox.pl/html7 grudnia 2013 12:51

    Witamy na świecie!!!!! :) gratulacje :) Co do odsypiania... dzisiaj mija miesiąc od porodu a ja nadal nie odespałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Unknown7 grudnia 2013 12:56

    gratulacje!!! i zapomniaj o tym co zle bylo teraz juz tylko szczesciem sie ciesz:) buziaki dla Małego cudu :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nuska8 grudnia 2013 00:34

    Gratulacje dla Szczęśliwych rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Unknown8 grudnia 2013 02:43

    Nie wiem czemu nie wyskoczył wczorajszy komentarz, który napisałam, ale jeszcze raz serdecznie gratuluję!! :) Pozdrowienia od Kamilka, który urodził się również 29 listopada. ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Makola8 grudnia 2013 02:48

    Gratulacje! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Unknown8 grudnia 2013 06:18

    Gratulacje. Ja urodziłam moją Nadię 5 grudnia o 8.19 :-) a o 18 już jechałyśmy do domku :-) Życzę zdrówka dla całej rodzinki :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. ... marny puch!8 grudnia 2013 16:14

    Gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Unknown9 grudnia 2013 02:28

    Kochana! Już gratulowałam Ci na FB, ale muszę i tutaj! Jaruś jest idealny! Gratuluję i jestem prze szczęśliwa, że udało Ci się urodzić SN! Piękne wspolne zdjęcie!Mam nadzieję,że mi też kiedyś będzie dane takie zrobić . Buziaki dla Wasze trójeczki :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Mamuszka10 grudnia 2013 04:30

    Przespałam notkę??!! Rany!! Wielkie Gratulacje!! :) Cuuudny Synek :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Unknown12 grudnia 2013 03:24

    o jaaaa, ale mam tyły! Gratuluję serdecznie!!
    I ja miałam identycznie z tą miłością. Dokładnie, gówno prawda! :)
    synek jest wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)