wtorek, 29 lipca 2014

Do krwi

Pora drzemki. Już dawno.
Na spacerze nie spał.
Próbuję Jarusia ululać przy cycu.
Je, je, prawie przysypia...
Jest dobrze...
Nagle otwiera oczy i się kręci.
A ja mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia przed wyjazdem...
Chce odbić? Zawsze się kręcił, gdy chciał odbić.
Biorę go na siebie, leży na brzuszku.
Nie odbija. No trudno. Ale może tak zaśnie?
Szuka cyca, szuka, szuka.
Znalazł. CHAP!
Ciągnie, ciągnie, ciągnie.
Nadal nie śpi, a widać że ledwie widzi na oczy.
....
Coś nie mogę zasnąć.
To co by tu?
O, już wiem, złapię mamę za nos!
Ale ubaw!!!
...
Złapię też za to coś co wystaje z oka. To co mama codziennie maluje.
Też śmieszne !!!
...

(nos mam raczej normalny, nie widzę w nim nic śmiesznego... do rzęs też nie można się przyczepić ;))




No i tak leżymy.
Jaro dotyka moich części twarzy i brechta.
Dotyka nosa - brechta.
Wkłada palec do nosa - brechta.
Dotyka oka i rzęs - brechta.

A ja mam ubaw z jego ubawu !

Z tym że tym razem palec wylądował zbyt głęboko w nosie. Aż zabolało. I leci mi krew.
No ale co? Zabronić dziecku tych zabaw - skoro widzę jaką mu radochę sprawiają?
Nieee - eeee. Krew z nosa to nic takiego ;)

PS. Jaruś dzisiaj kończy 8 miesięcy.
Znów się powtórzę - ale szybko mineo ;) !!!

PS 1. A Matula zafarbowała i ścięła włosy.
... Znaczy, fryzjerka mi to zrobiła. Włosy są ciemne, ciemniejsze niż chciałam, ale farba jest ponoć zmywalna (jakaś pół-farba czy jakoś tak), także liczę na to że się zmyje, że mój odrost zostanie w kolorze naturalnym, a rozjaśniana reszta trochę zejdzie z koloru, ale nie wróci do poprzedniego odcienia. Zrobiłam też sobie hennę brwi i rzęs, regulację i paznokcie u stóp i u rąk. Także jeszcze depilacja i jestem gotowa na wyjazd :) Jak dobrze być kosmetyczką ;)

PS 2. Tak, Jaruś zasypia przy cycu. Niestety. Nie ma się nad czym rozwodzić ;) Chyba że ktoś ma uniwersalny sposób na oduczenie niemowlaka zasypiania przy cycu.Chętnie wysłucham. Co wcale nie musi oznaczać, że jestem gotowa takowe rady zastosować...

5 komentarzy:

  1. Zastosowałam drastyczną metodę zasypiania w dzień, początkowo było sporo płaczu, ale teraz (gdy zęby nie powodują diabelskiego humoru) zasypianie samemu w łóżeczku jest bajką, a mnie przynajmniej ręce nie bolą. Asia (panna oceanna) też stosowała tę metodę, a Antoś był na piersi jeszcze wtedy. gdy nadeszła pora drzemki kładłam do łóżeczka dawałam do picia wodę, głaskałam po głowie i wychodziłam z pokoju, gdy był wielki płacz wracałam przytulałam znowu odkładałam i głaskałam i wychodziłam, w razie potrzeby czynność powtarzałam. 1 raz walka trwała 40 min, później 20, a następnie 5. Teraz już nie mamy problemu.
    Ale jeśli Tobie odpowiada Zasypianie JArka przy piersi, to czemu miałabyś to zmieniać:) Rób tak, jak Tobie jest wygodnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mój 22 miesięczniak tez mi zasypia przy piersi. Niani za to zasypia odłożony do łóżeczka. Czyli potrafi. No ale ja, hmmm, inaczej nie usypiam, zatem nie doradze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już od tych zabaw jestem cała w siniakach i strupach i już nie pozwalam bawić się moją twarzą :) uczę go robić "cacy cacy" i widzę postępy :) jak zaczyna szczypać albo drapać koniec zabawy podkładam zamiast twarzy ulubioną zabawkę :) A o zdjęciu pamiętam,ale chyba mailem prześle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi zasypia tylko przy piersi, albo przy bujaniu na rękach. Też myślę teraz nauką samodziielnego zasypiania. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno mnie tu nie było, jaka zmiana :)
    I te 8 miesięcy, które już minęły? :) strasznie ten czas leci, pamiętam jak czytałam twoje wspomnienia z porodu, a tu już 8 miesięcy :)

    Fajnie, że zmieniłaś włoski, pokaż koniecznie :) a jak dobrze być kosmetyczką sama wiem :D

    OdpowiedzUsuń