wtorek, 21 stycznia 2014

Śmieszek

Nasz rozkład dnia jest już uregulowany.
Oczywiście jest to luźny harmonogram,
godziny są tylko orientacyjne, ale zawsze.
A to na prawdę duże ułatwienie.

Oczywiście nadal zdarzają się te gorsze dni,
gdy wszystko jest rozregulowane, poprzesuwane.
Wystarczy że Mały dużo uleje (i wcześniej będzie głodny),
lub gdy jest kolka i przegapimy jakąś drzemkę, później śpi przy cycu itd...
Albo gdy mamy coś do załatwienia i nasz harmonogram rozwala się totalnie.
Wczoraj był taki dzień. Byliśmy w przychodni.
Ja u ginekologa, Lelek na badaniu stawów biodrowych.
Nie chce mi się nawet opowiadać co i jak - chaos totalny!
Ale najważniejsze że badania za nami - wszystko w porządku.
Za 2 mies. Mały na kontrole, a ja muszę pomyśleć nad metodą antykoncepcji.
[I tu pytanie do Was - co wiecie o wkładkach domacicznych?
Miałyście? Polecacie? Zastanawiam się tylko czy nie uczulają - w końcu to metal, a ja mam uczulenie na nikiel... Co o Tym myślicie? Tabletek nie chcę - robią hormonalny armagedon...]

Dziś już plan dnia wrócił do normy :)
Niedługo karmienie, odbijanie, ubieranie i spacer...

A oto pokąpielowe zdjęcie Lelusia zrobione parę dni temu.
Tata turlał się na łóżku z synem, a mamie udało się złapać taki piękny uśmiech :)


22 komentarze:

  1. Pytasz co wiemy o wkładkach wewnątrzmacicznych- otóż-mogą mieć działanie wczesnoporonne... i ciało obce w macicy... nic dobrego, zbyt duża ingerencja. Ja bym się bała po pierwsze-moralnej i etycznej odpowiedzialności za poronienia wczesne, do których moze dojść,no i samo zakładanie u lekarza, świadomość, że noszę ciało obce. Jak dla mnie osobiście nie do przyjęcia. Co zamiast tego? Może pigułka dla karmiących? Karmisz piersią, ryzyko ciąży jest bardzo małe, więc też pozostaje prezerwatywa.
    MegiW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie zmartwilas bo już myślałam ze znalazłam odpowiedni sposób dla siebie... Na razie prezerwatywy, ale na dłuższą metę to nie przejdzie - nienawidzę tej metody i mam uczulenie na latex.
      O tabletki dla karmiących słyszałam, ale niewiele o nich wiem - no i niestety to też nie jest ostateczne wyjście. echh...

      Usuń
    2. Mi gin po połogu proponował własnie pigułkę z mniejszą iloscią hormonów. Co do wkładki wewnątrzmacicznej, to niestety, nie pozwala się ona zagnieździć zapłodnionemu jajeczku, a skoro wierzymy, że od momentu zapłodnienia zaczyna się życie... Sprawa trudna, bo jakoś zabezpieczać się trzeba;)

      Usuń
    3. Przed zajściem w ciążę miałam wysoki poziom prolaktyny która niby zapobiega ciąży, a raczej ją uniemożliwia. W moim przypadku tak było, po kuracji bromergonem poziom spadł, ale nadal był podwyższony i zaszlismy w ciążę. Także nie ma co na to patrzeć bo nie wiadomo jaki poziom prolaktyny mamy przy karmieniu ani jaki poziom blokuje owulację... Tak więc trzeba bardzo uważać. A prezerwatywy to tymczasowe wyjście. Chyba zadzwonię do mojego lekarza i najwyżej przejdę się do niego prywatnie.

      Usuń
  2. Uśmiech uroczy :) Fajnie, że już udało się wam złapać wspólny rytm. Tera już będzie łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się momenty w których nie bardzo wiadomo o co mi chodzi, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o jedzenie ( tak jak w tej chwili - je o 40 min wcześniej niż zwykle) ;)

      Usuń
    2. miało być mu a nie mi ;) ale generalnie fakt - jest o wiele łatwiej niż na początku.

      Usuń
  3. widać, że zadowolony;)
    CO do antykoncepcji, to sama wciąż się zastanawiam nad odpowiednią metodą, bo podobnie, jak Ty tabletek nie chce i tak też zastanawiam się od prawie 5 msc i nadal nic nie wymyśliłam. A muszę się w końcu zdecydować bo póki co rodzeństwa nie planujemy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My niby nie planujemy, ale chyba jednak... Ale to tak za 5 lat może... Także trzeba coś zdecydować... Jak nie tabletki to co?!

      Usuń
  4. fotka super:-)

    co do wkładek, kiedyś mi się obiło o uszy, że kogoś uczulały, ale nie wiem czy to nie urban legend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... jeżeli tak na prawdę było, to ja bym zapewne się zaliczla do tych uczulonych :/

      Usuń
  5. Już niedługo synuś pozwoli Wam na większą elastyczność :) śliczny jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny wasz ten Jarecki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny uśmiech :) Aż się chcę uśmiechać samemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to zdjęcie na tapecie telefonu i ciągle się do niego śmieję. Muszę dziwnie wyglądać ;)

      Usuń
  8. Jaruś słodziutki!:) Świetnie, że macie już stałe godziny, nam się jeszcze często plan dnia rozjeżdża:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki uroczy śmieszek Jaruś, uwielbiam Go ;) :*

    Co do badań to nawet nie chcę myśleć o tym chaosie ale najważniejsze, że wszystko jest ok ;)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń