sobota, 26 listopada 2016

Najlepsze co możesz dać swojemu dziecku

Nie planowałam tego wpisu. Na pewno mi uwierzycie, w końcu dawno nic tutaj nie pisałam. Dzisiaj muszę.

Pisałam do męża smsa "Jak dobrze mieć dzień bez pracy. Tak sobie dziś postanowiłam, że to najlepsze co mogę Jarkowi dać. Bez myślenia o niej (pracy). Mogę poczytać Jarkowi, kokosić się z nim (po przebudzeniu rano), obrać owocki. Ryczę bo praca mnie coraz bardziej pochłania, ale to wszystko po to żebym mogła na spokojnie kiedyś w końcu pracować, żeby się nie martwić...." dalej nie będę przytaczać.
Ostatnio na prawdę dużo pracuję, 24h na dobę. Odgodz.  9 do 19 zazwyczaj w gabinecie, poza nim w domu siadam do komputera, albo tableta i zajmuję się marketingiem lub kontaktem z Klientkami, albo siadam do ważnego artykułu, czytam prasę branżową (bo tyyyyle jest jeszcze rzeczy które chciałabym jeszcze wiedzieć, umieć...), czasem jakieś gotowanie i inne obowiązku domowe, prasowanie i pranie tylko wtedy kiedy trzeba, kiedy kosz się przepełni i pranie wylewa się na podłogę, lub gdy muszę wyprasować fartuch do pracy, to przy okazji prasuję milion małych ciuchów (Jarka), bo jak już odpalam żelazko to wypada...
Zdałam sobie sprawę, że niby jestem z dzieckiem i z mężem, ale tak na prawdę mnie z nimi nie ma. Jestem ciałem, ale nie duchem. Myślami jestem w gabinecie, albo planuję co muszę zamówić, jakie zdobienie wykonam, analizuję listę rzeczy do zrobienia...
Zaczęłam być głucha na potrzeby mojego dziecka. Nigdy nie odmawiam mu przytulania, ale czasem faktycznie przeszkadzało mi to, że odrywa mnie od pracy. Wydawało mi się, że siedzę nad czymś tylko pół godziny, tymczasem mąż się denerwował, że już dwie czy cztery godziny siedzę np. nad stroną (www.vessna.pl).
Nie da się tak na dłuższą metę. Coś się musi zmienić.
Zbliżają się urodziny Jarcia. W tym roku wypadają we wtorek. Spędzając z Nim dzisiaj dzień na spokojnie zdałam sobie sprawę z tego, że:
- wcześniej, do 2 roku życia przecież właśnie tak było, żyliśmy na spokojnie, był czas na spacerki, na rozmowy, na przytulasy, widziałam każdy jego kroczek, każdy uśmiech, byłam zawsze przy nim
- muszę wyznaczyć chociaż jeden dzień w tygodniu w którym całkowicie (całkowicie !!!) odetnę się od pracy, niech to będzie niedziela
i co najważniejsze:
- NAJLEPSZE CO MOGĘ MOJEMU DZIECKU DAĆ Z OKAZJI URODZIN TO WŁAŚNIE SWÓJ CZAS, NA SPOKOJNIE.
Ty też możesz dać taki prezent swojemu dziecku. Zobaczysz wtedy jakie to jest wspaniałe... a może już o tym wiesz, tylko ja taka zamotana???
Czas razem będzie w niedzielę. Tak postanawiam ja, Paulina Ostrowska, co niedzielę czas dla rodziny. Od jutra.
Na dole zdjęcie 0 urodziny czyli pierwsze zdjęcie tuż po urodzeniu Jarcia:
To pierwsze urodziny Jarusia, Roczek:
 2. urodziny:

29.11.2016 , czyli w najbliższy wtorek będą trzecie urodziny Jarosława. Nie może być inaczej. Mamusia będzie z Synkiem. Syn i mąż to najważniejsze, najpiękniejsze co w życiu mam. Nie mogę o tym zapominać. Nigdy...

A teraz uciekam rysować na tablicy kredą... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz