poniedziałek, 17 lutego 2014

I love dad




No tak jakoś mamę naszła ochota na sesyjkę...

Ostatnie zdjęcie pt "self shoot", gdzie bufet zajmuje pół zdjęcia i przysłania Syna :-/

A w sumie to... "We <3 dad" !!! :-*

21 komentarzy:

  1. Cudnie wyglądacie :) Buziaki dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaki wracają do Ciebie :))) z podwójna siłą :)

      Usuń
  2. slodki bobas:-) faktycznie bufet pokazny,ja to mam bufecik:-) cale szczescie w karmieniu rozmiar sie nie liczy:-)) a synek rosnie Wam jak na drozdzach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - w karmieniu rozmiar się nie liczy. Słyszałam nawet że mniejsze piersi są bardzo "mleczne". Choć tak sobie myślę - przy większym biuście chyba łatwiej przystawić.. chociaż to wszystko zależy od dobranej pozycji. Można tak dobrać że nie będzie,problemu.

      Usuń
  3. Uwielbiam te skarpeteczki! Kinga też ma takowe, ale żeby nie było mi smutno, to ma i wersję dla mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, my też gdzieś mamy te w wersji z mamą :)

      Usuń
  4. Super zdjęcia, masz ślicznego synka :) Zapraszam na mój blog - dzisiaj trochę refleksji o macierzyństwie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super masz bufet, a w nim same smakołyki! Jaki on jest śliczny to masakra <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ Ci nasi chłopcy szybko rosną! Cudny jest ten Twój synek i sesyjka fajna. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. myślę, że dla Małego to bufet jest najważniejszy;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne zdjęcia! A, że bufet jest - to przecież go sobie nie utniesz :) Lepiej w tę stronę niż w drugą! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie utne, ale mógł robić takiego "co ja pacze" na.zdjęciu ;)

      Usuń
  9. Dzidziowego bufetu na zdjęciu z dzidziolem nie może zabraknąć, ej :D I świetna stylizacja, mały już od początku uczy się jak się ubierać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama pobawi się w stylistykę :) A bufet no cóż - wszystko się wokół niego kręci, także może faktycznie nie mogło go zabraknąć na zdjęciu :)

      Usuń