poniedziałek, 10 lutego 2014

Jak w wojsku

Jaruś został przyjęty do szpitala.
Zrobiono mu badanie krwi, badanie (pobranego cewnikiem) moczu.
Wyniki posiewu za dwa dni, reszta wcześniej.
Już teraz Leluś dostaje antybiotyk, na wszelki wypadek
(trochę tego nie rozumiem ale niestety nie jestem lekarzem).
I... Dostaliśmy przepustkę - jak w wojsku.
Bo się uparłam...
No kurcze - bez sensu żebyśmy leżeli w szpitalu i czekali na wyniki.
Tym bardziej że Leluś nie był szczepiony, a wiadomo jak to bywa w szpitalach...
Także jesteśmy w domu. Ufff...
 Za dwa dni wyniki badania...

Moje szpitalne przemyślenia wyglądają tak:
- Pełno chorych dzieci, bardziej chorych niż Jaruś - wcale mnie ten fakt nie pociesza (aż się serce kraja!!!)
- Lekarze jacyś tacy sami młodzi...
- Niby wszędzie się trąbi aby nie przegrzewać dziecka a na oddziale... sauna!!! Chyba 30 stopni albo i więcej! Byłam zlana potem. A Jaruś nie mógł przez ten upał usnąć... Masakra! Po powrocie do domu pierwsze co to rzuciłam się do łazienki i pod prysznic.
- Doba pobytu rodzica w szpitalu kosztuje 40 zł... drogo... w dodatku jak za TAKIE warunki.... Śmiech na sali. Choć w sumie bardziej mi się chciało płakać...
- Opowieści jakie krążą wśród rodziców mrożą krew w żyłach - pomylone leki, brudne probówki... O zgrozo...
- W mojej sali była dziewczyna z synkiem. Najpierw poznałam jej siostrę, bo siostra ją zmieniała. Nie znałam całej sprawy z bliska, ale wydaje mi się że jej siostra była o wiele bardziej przejęta losami malucha niż jego własna mama. Jakoś tak... Dziwnie. Nie chcę jej oceniać z góry bo nie znam całej sytuacji, no ale ... jaka mama wychodzi ze szpitala żeby odpocząć i zostawia dziecko pod opieką siostry w dniu w którym dziecko ma operację???!!! W życiu! Ja sobie nie wyobrażam! Ale my to chyba inny przypadek ;) Ekstremalnie inny ;) Ja - mama kangurzyca, Jaruś - mały kangurek. Tak jakby nasza pępowina nie została wcale przecięta... Jest nadal, tyle że jest niewidzialna.


Pan Wenflon :(

Uciekam bo musimy się kąpać i na 21 do szpitala na antybiotyk...


PS. Jutro wyniki rozdania !!! 

5 komentarzy:

  1. biedny Jarus :( trzymajcie się, mam nadzieje ze wyniki beda pozytywne (znaczy negatywne-brak bakterii i innych nieproszonych gosci:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie powoli zbieracie się do szpitala. Ja również nie rozumiem po co antybiotyk na wszelki wypadek, przecież antybiotyki są w ostateczności :/ no ale masz rację, nie jesteśmy lekarzami.
    Mam nadzieję, że wyniki wyjdą dobre !
    Śliczny Jaruś na zdjęciu, ale się zmieni..
    Aż bym ucałowała.
    Trzymajcie się ciepło.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo zdrowia dla synka! Trzymam za Was kciuki

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo zdrówka dla Jarusia. Żeby jak najszybciej wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń