piątek, 4 października 2013

Ubrankowy zawrót głowy

Przeglądając jeden z maminych blogów natknęłam się na masę zdjęć dziecięcych ciuszków.
Oglądanie tych maleńkich ubranek sprawiło mi taką przyjemność, że aż sama byłam w ogromnym szoku (ehe, ehe, kolejne ciążowe trzaski :D). Także pomyślałam że może i Wam będzie miło jak obejrzycie część mojej ubrankowej (i nie tylko) kolekcji.

Z kolei na innym blogu znalazłam zestawienie przedstawiające ilość ciuszków jakie blogerka posiada dla swojego Maleństwa.
I tak też w mojej mądrej (:D) głowie powstał niecny plan... Plan na ten oto post.

W tym wpisie pokażę przykładowe ubranka jakie mam dla Synka, dodatkowo napiszę też ile posiadam sztuk danego rodzaju odzienia. Będzie też kilka zdjęć innych 'akcesoriów' ;) Oczywiście nie dodam zdjęcia każdego ciuszku jaki mam, ponieważ wtedy ten wpis byłby długi jak stąd do Massachusetts. Jak to ktoś znajomy kiedyś powiedział "Szkoda sensu". A już i tak czuję, że nie będzie to krótki wpis...

Liczenie wszystkich dziecięcych ubranek ma też swój bardzo ważny cel. Po pierwsze sama nie zdawałam sobie sprawy z tego ile tego wszystkiego tak na prawdę jest.
Po drugie będzie to doskonały argument w batalii jaką toczę z teściową (bitwa pt. "Więcej ubranek nie trzeba!"). Teraz przynajmniej będę mogła powiedzieć "Mamo, jest AŻ 18 czapeczek, także już NA PRAWDĘ wystarczy!". Może to sprawi że teściowa trochę wyluzuje?

Dobra, zaczynamy!

(dane co do ilości - na dzień dzisiejszy ;))


PIELUSZKI TETROWE

Podobno posiadam 8 sztuk, tyle udało mi się zliczyć, ale coś mi się wydaje że jest ich więcej. Pewnie nie policzyłam którychś spakowanych np. do torby szpitalnej, albo coś... No nic, nieważne.
Dodam tylko, że zauważam ogromną różnicę w jakości pieluszek. Np. te z Pepco są (w większości) bardzo kiepskiej jakości, z kolei te z innych sklepów wyglądają o wiele lepiej. Na zdjęciu np. ta błękitna z kotkami to przykład 'lepsiejszej' pieluszki tetrowej - grubszej, większej, jakiejś takiej porządniejszej. Wiadomo - wszystko zależy od ceny i tego czego oczekujemy od pieluszek. Do wycierania dzióbka wystarczą te cieńsze, ale przy zabezpieczaniu ubrania przed ewentualnym ulewaniem domyślam się że te grubsze lepiej się sprawdzą.


PIELUCHY FLANELOWE

Na dzień dzisiejszy 4 sztuki. Ta beżowa ze zdjęcia to pielucha w samochody z Pepco :) Flanelowe robią porządne, ale oczywiście cena jest odpowiednio wyższa. Taka ładna pieluszka może się np. przydać podczas wizyt u lekarza jako 'prześcieradełko' na przewijak. Chyba nie muszę wyjaśniać sensu takiego postępowania ;)


PIELUCHY WIELORAZOWE

Posiadamy 2 sztuki wielorazowe (wylosowane na jednej z konferencji). Oczywiście pieluszki w zestawie z wkładami. Sama nie wiem co z nimi zrobię... Żeby używać samych wielorazowych pieluszek przydałoby się co najmniej ze 20 zestawów. Przerażająca jest też myśl o ciągłym praniu, a co za tym idzie babraniu się w kupie w celu usunięcia jej z wkładu (lub co gorsza z całej powierzchni pieluszki). Te pieluszki które mam to pieluszki eko, także podobno materiały z jakich są wykonane są oh ah naturalne, przewiewne itd. Pani reprezentująca firmę opowiadała także o tym z jakich badziewnych substancji są złożone pieluszki jednorazowe. Może i jest w tym jakiś sens... Ale zastanawiam się jeszcze nad chłonnością pieluszek wielorazowych. Jeżeli nie są tak chłonne jak pampersy, to po pierwsze szkodzą Maluchowi i mogą prowadzić do pieluszkowego zapalenia skóry, no i oczywiście znów kłania się częstotliwość prania. 
Może zastosuję parę razy te pieluszki, wtedy będę mogła się dokładnie wypowiedzieć.


ŚLINIACZKI


Uzbierało się 5 sztuk. W większości są to śliniaczki ceratkowe, tylko ten jeden ze zdjęcia materiałowy. Uroczy prawda? W sam raz na halloween :) Mimo wszystko lubię to 'święto' mimo że nie jest to nasza polska tradycja. Podoba mi się po prostu cała otoczka - duchy, potwory, cukierki ;)


KOCYKI

Kolekcja obejmuje 10 szt. kocyków. Cieńsze, grubsze, milusie i mniej milusie. Lekka przesada z ich ilością, ale cóż... Przynajmniej zawsze będę mogła zabrać jeden z kocyków wszędzie ze sobą bez obawy że o jeny zgubię lub gdzieś zostawię, albo coś. No i nie będzie paniki że wszystkie kocyki są w praniu. W końcu przy takiej ilości nie będzie możliwe aby wszystkie na raz były brudne ;)  Chociaż kto wie ;) Nie znam jeszcze możliwości i zdolności mojego Juniorka :)


ROŻKI

 3 sztuki rożków. W zupełności wystarczy! Ten ze zdjęcia to najnowszy z uroczą zeberką :) Denerwuje mnie tylko fakt, że po wypraniu i nawet najstaranniejszym wyprasowaniu rożek (inne ubranka z resztą też) już nigdy nie jest tak wspaniale gładki jak tuż po zakupie :( A może ja coś źle robię? Może żelazko nie takie? Albo.. sama nie wiem. Może macie jakieś rady odnośnie tego jak idealnie prasować?


RĘCZNIKI

Mamy 4-5 (pogubiłam się i sama już nie wiem ile) ręczniczków. Powinno wystarczyć. Rozczulają mnie te kapturki :)


ŁAPKI NIEDRAPKI

2 pary niedrapków. 
Wystarczy. Tym bardziej, że niektóre bodziaki i kaftaniki mają wbudowane łapki. Słyszałam że Maluchy bardzo łatwo ściągają takie niedrapki. Trudno, najwyżej się nie przydadzą i użyję tylko tych wbudowanych w ubranka.


SKARPETKI

 Posiadam.... uwaga.... 26 par. Uzbierało się, nie ma co... Dużo za dużo, ale cóż.  Za tak zawrotną ilość w dużej mierze odpowiada teściowa.
Te ze zdjęcia to jedyne jakie ja osobiście kupiłam - były dodatkiem do prezentu dla męża :) Słodziaki, w dodatku cieplutkie. Nie mogłam się oprzeć!!! 
Aaach, muszę dodać, że skarpetki kupiłam w hurtowni dziecięcej za 5,60 zł (za parę), dowiedziałam się, że takie same są w H&Mie z tym że za 14,99 zł za dwie pary, jakoś tak :)
Acha, no i na swoje usprawiedliwienie powiem, że 26 par, ale w różnych rozmiarach, także tych większych.


CZAPECZKI

Posiadam 2 cieplejsze i ... uwaga... (znów ilościowa przesada) 17 cieńszych. 
I tutaj też za tak dużą ilość odpowiada teściowa. Że niby "Od przybytku głowa nie boli". Ja rozumiem, że Maluch może się spocić, pobrudzić, cokolwiek, ale... AŻ 17?! Zastanawiam się nawet nad tym aby obdarować kogoś paroma sztukami... 
A z takich ciekawostek - jedna z czapeczek jest wyjątkowa. Bardzo dobra jakościowo, rozciągliwa, podobno "rośnie" razem z główką Malucha. Nie pamiętam niestety jej nazwy, pamiętam tylko że z H&M'u i że była dość droga.


 SZALIKI

 Mam 5 szt. szaliczków. Na początku na pewno będę się bała tych tradycyjnych - wiązanych. Dlatego planuję zakładać Małemu zapinane jakby chusty. Ta w paseczki "rzuciła się" na mnie w H&M'ie ;) Były 2 sztuki (mam jeszcze taką samą tylko że szarą) - komplet za ok 14,99 zł, o ile dobrze pamiętam. 


BODY NA DŁUGI RĘKAW

Body na długi rękaw: 23 sztuki. Sporo... Będę musiała jeszcze raz je wszystkie przejrzeć, posegregować i wyselekcjonować. Możliwe że część komuś oddam.


BODY NA KRÓTKI RĘKAW

 Bodziaków na krótki rękaw jest 13 sztuk. Bielizna musi być ;) Oczywiście bodziaki i inne ubranka w różnych rozmiarach. Od 50 do 68, a nawet 72 i więcej (mam też już trochę większych ciuszków, nawet na 2 latka ale ciiii, o tym kiedy indziej ;)). Jestem gotowa zarówno na malutkiego Malucha, jak i większego Brzdąca ;)

(Przepraszam, ciuszki były prane i prasowane, ale widocznie na nowo się pogniotły podczas leżakowania w komódce). Ech... chciałabym takie magiczne żelazko które prasowałoby rzeczy raz a porządnie, najlepiej na wieki ;)


SPODENKI

 Coś kiepsko wyszło zdjęcie. Przepraszam! Wina oświetlenia :/
W każdym razie spodenkowa kolekcja obejmuje 8 sztuk. Te ze zdjęcia to moi ulubieńcy: "Jestem szefem piaskownicy" oraz "50% mamy, 50% taty". Mistrzostwo świata :)
Cześć spodenek od razu z nogawkami, część bez (żeby skarpetunie się na coś przydały ;)). Spodenki to moim zdaniem świetna sprawa. W razie mniejszej ilości pajacyków zawsze można zrobić udawany pajacyk zakładając body, a na nie spodenki.  Oczywiście to życie pokaże które konfiguracje są najwygodniejsze... Teraz mogę się tylko domyślać, wyobrażać sobie, podglądać jak to wygląda u innych mam blogerek :)


PAJACYKI

Pajacyków jest 16 szt. Różne wzory, kolory, rodzaje zapięć, rozmiary... Niektóre z wbudowanymi niedrapkami :) Rodzaje zapięć też trzeba będzie samemu przetestować żeby wiedzieć które się w naszym przypadku sprawdzają najlepiej.


ROMPERSY

 Rompersy (bo chyba tak się nazywają, prawda?) 1 sztuka :)
Ładny, jesienny wzorek :) Ptaszory, jeżyki, zajączki, grzybki, listki... <3


KAFTANIKI

W komódce mieszka 7 szt kaftaników. I znowu: cieplejsze, cieńsze, większe, mniejsze... Wszystkie bardzo urocze :)


BLUZECZKI

Mamy ogólnie 6 sztuk bluzeczek. 3 na długi rękaw i 3 na krótki (coś al'a t-shirty). 
Nie wiem czy się przydadzą, ale są  :)



SWETERKI

Ciepłe bluzeczki - sweterki z kapturkami :) Posiadamy 4 sztuki. Zimą mogą się przydać np. gdy będzie za zimno na same body i pajacyk, ale za ciepło na kombinezon. Tak mi się przynajmniej wydaje...



I to by było na tyle... 

Muszę tylko dodać, że część ciuszków jest nowa, a część to zdobycze ciucholandowe lub ciuszki podarowane przez znajomych.
Nie mam problemu z odzieżą używaną.
W sensie... nie należę do osób które uważają to za coś obrzydliwego, zarezerwowanego dla biedoty.
Dlaczego?
Po 1. tak jak w jednym ze swoich wpisów Sroka mądrze zauważyła, że nowa odzież jest przepełniona chemią potrzebną w procesie produkcji. Odzież używana dzięki wielu praniom jakie ma za sobą jest o wiele zdrowsza dla naszej skóry niż "nówki sztuki nie śmigane" (to tak ogólnie i w skrócie).
Po 2. Jest to znakomita zabawa, ponieważ każda wyprawa do Second Handu to prawdziwe poszukiwanie skarbów - nigdy nie wiadomo co się trafi :) Trzeba mieć tylko trochę czasu, parę groszy i wenę do szperania.
Po 3. W Ciucholandach bardzo często można znaleźć prawdziwe rarytasy - mało używane cudeńka. Czasem zdarzają się nawet ubrania z kolekcji które do Polski jeszcze nie dotarły :) Zdarzyło mi się tak parę razy. Znalazłam np. nowiusieńki płaszcz w idealnym stanie firmy H&M, który kupiłam za 20 zł, a dopiero po trzech miesiącach takie same, identyczne płaszcze weszły do polskich sklepów w cenie 159 zł :) Tiru riru :D Żeby Was dodatkowo przekonać do Ciucholandów dodam, że jest to piękny, beżowy, jesienny płaszczyk z czarnymi guziczkami, paskiem i wspaniałymi elementami ozdobnymi :)
Po 4. Nie widzę sensu w kupowaniu samych nowych ciuszków dla Malucha, który w ciągu zaledwie trzech tygodni wyrośnie ze swojej garderoby lub nawet w niej nie pochodzi, bo okaże się że nie trafiliśmy z rozmiarem lub po prostu ze względu na dużą ilość Maluch nie zdąży założyć każdego ze swych ubranek
.
Oczywiście muszę dodać, że second hand second handowi nie równy. Moim zdaniem są Ciucholandy i Szmateksy. Te drugie omijam z daleka, ponieważ ubrania są byle jakie, byle jak przechowywane, byle jak poukładane, lub po prostu walnięte jak popadnie w koszach... Z kolei Ciucholandy to te do których warto zaglądać. Ubrania są ładnie porozwieszane, poukładane kolorystycznie lub tematycznie, czyste, przesortowane... Praktycznie jak w normalnym sklepie. Z tą jedną różnica, że w Second Handzie za 100 zł możemy się obkupić tak że ho ho i jeszcze trochę, podczas gdy w "normalnym" sklepie za tę samą cenę kupimy raptem jedną rzecz (często jakościowo gorszą od ciucholandowych rarytasów) i to tyle z naszego zakupowego szaleństwa.

O matko i córko jak późno! Czas spać. 
Dziękuję za uwagę ;) Dobranoc!

30 komentarzy:

  1. Moj michas sporej czesci swojej garderoby noe zdazyl zalozyc chocby raz. Mimo masy ciuszkow mamy swoje ulubione zestawy ktore sa najczesciej uzytkowane:) z mojego 5 tygodniowego doswiadczenia wiem ze najwygodniejsze dla nas sa aktualnie body na dligdlugi rekaw i polspiochy. A kocykow nigdy za wiele:) przy chlopcu duzo rzeczy ulega zasiusianiu takze...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też przewiduję, że części ubranek w ogóle nie użyjemy :D Zapewne wybiorę swoje ulubione ze względu na wzory i łatwość ubierania, a reszta pójdzie w odstawkę. To chyba naturalna kolej rzeczy ;) Hehehe, no właśnie o zasiusianiu pomyślałam kolekcjonując kocyki ;) W końcu fontanna ze złotego deszczu to częsty popisowy numer chłopców :)

      Usuń
  2. Miałam przeczytać wpis, a zaraz za pieluchami muszę uciekać. Wrócę później i doczytam całość, ale na wstępie powiem, iż moim skromnym zdaniem masz za mało pieluch. Tetrowych mieliśmy 20 szt i dokupiłam po miesiącu jeszcze 10 sztuk, flanelowych miałam 5 szt. i dokupiłam 3. Dziecko strasznie mi ulewa, więc idą jak woda, ok. 15 pieluch tetrowych dziennie. Te flanelowe układam pod główką na prześcieradle i też często wymieniam, bo dzieciom często pocą się główki, no i to ulewanie. Przepraszam, że tak szybko i tak pobieżnie, jeszcze to wrócę, muszę się szykować, bo jadę do rodziny w odwiedziny i mąż mnie pogania. :)

    PS. Kupiłam zwykłe białe tetrówki, średniej jakości, nie za drogie w paczce po 10 szt czy 20 już nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tetrowych jest o wiele więcej, tylko zaginęły gdzieś w czasoprzestrzeni. Oczywiście nie jest tak że mam same kolorowe, białe też posiadam - po prostu te kolorowe wzięłam, bo był to mój pierwszy zakup dla Synka i jakoś tak mnie naszło, wiadomo ;) Hehe, zdawałam sobie sprawę z tego że muszę jeszcze dokupić pieluch, planowałam wypad do hurtowni, ale teraz po Twoim wpisie mam już pewność - potrzebuję ich o wieele więcej ;) Dziękuję że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami ;) Ja jeszcze przewiduję, że pieluchy mogą się też przydać do piersi - wycierania itd. Także za jakiś czas na pewno skoczę do hurtowni. Z tego co pamiętam są tam pakowane po kilka sztuk... Cena wychodzi wyższa niż w Pepco, ale jakościowo są troszkę lepsze. Mam dziwne wrażenie, że te najzwyklejsze z Pepco rozejdą się lub rozerwą zaledwie po kilku praniach :/

      Usuń
    2. No! W końcu doczytałam. Dużo masz wszystkiego, ale ja też miałam dużo - podostawałam i część - niewiele - sama kupiłam. :-) Z kocykami to przesadziłaś, hehe, A myślałam, że to ja mam za dużo kocyków, a mam 6 :p Rożek przydał się tylko 1 - używaliśmy go jedynie w szpitalu, w domu juz nie, bo nie było czuć w nim dziecka, no i ciężko było w nim przystawiać do piersi, choć to akurat nam kompletnie nie wyszło.

      Usuń
    3. Hehehe, kocyka ani jednego nie kupiłam ;) Wszystkie dostałam :P Ale w użytku będzie o wiele mniej kocyków, bo jeden służy tylko jako zasłonka na Lulkę żeby ta się nie zakurzyła i nie zabrudziła (jest dziwny i brzydki moim zdaniem także "normalnie" go nie użyje), drugi posłużył jako wyściółka do Lulki, bo "materacyk" był twardy, śliski, cienki i zimny, a miał na sobie cieniutkie prześcieradełko. Teraz pod prześcieradełkiem jest koc złożony na pół który świetnie się sprawdza. I tak już dwa koce opadają :D Co do rożków - tylko jeden jest kupiony - ten z zeberką, dwa dopiero później dostałam :) Ktoś podsunął mi pomysł aby na początku Maluch spał w rożku bo to daje większy komfort psychiczny niż dziecko pod sporą kołderką którą może się niestety zakryć. Ale wiadomo - zobaczymy jak to na prawdę będzie. Dziękuję Kochana za opisanie jak to było u Was :)

      Usuń
    4. Zawsze mozesz wsadzić rozłożony rożek w poszewkę od zwykłej, dorosłej poduszki i tym przykrywać dziecka. Robiliśmy tak przez pierwsze kilka tygodni. Później do poszewki na kołderkę dziecka wsadzaliśmy grubszy koc, dzięki czemu przykrycie było bardziej plastyczne i łatwiej było okryć dziecko. Potem przeszliśmy na kołderkę, dość długo z tym zwlekaliśmy, bo była niewygodna - sztywna i duża, źle było pod plecki podłożyć.

      Usuń
    5. Będzie wtedy za duży, bo Lulka (kołysko-łóżeczko) którą mamy jest malutka w środku. Ale mam kilka pościeli dla Małego, z tego co pamiętam są też mniejsze, także może jakąś wybiorę. Muszę tylko przejrzeć co ja w ogóle mam ;) O, a z tym kocykiem to świetny pomysł! Dzięki!!! Przetestuję wszystkie możliwe sposoby i zobaczymy co najlepiej się sprawdza! :)

      Usuń
  3. Kolekcja ładna. :D Niektórych rzeczy to masz zdecydowanie wystarczająco. :D
    Co do second handów jestem tego samego zdania. :) Zdecydowana większość plusów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak "wystarczająco" to dobre słowo :D Wczoraj M. zaglądał mi przez ramię gdy tworzyłam ten wpis. Opowiedziałam mu o co chodzi z tym wyliczaniem, śmieliśmy się nawet z tego że to ja nie mam 26 par skarpetek, a Mały już teraz tyle ma :D

      Usuń
    2. No coś w tym jest, mój ma na pewno więcej par spodni niż ja z mężem razem. :D I pomyśleć, że starczy mu to tylko na pół roku. :D

      Usuń
    3. No i "pacz", spodni Maluch też ma więcej ode mnie!!! W ogóle ma chyba więcej ubrań ode mnie... Znaczy.. ja wcale nie mam mało ciuchów, tylko po prostu mało tych w które się mieszczę :( No ale spoko loko - po porodzie mam nadzieję że trochę ciałka zejdzie. Później karmienie to może też coś tam raczy zejść. A po karmieniu misja odchudzanie. Ojjj paskudna gaduła ze mnie :P Już schodzę z tematu :P Lecę robić obiados! Miłego dnia!

      Usuń
    4. Też po okresie połogu zamierzam przejść do misji odchudzania, a szczególnie ćwiczeń. :D Do wakacji mam zamiar wrócić do formy. :D
      Co do terminu porodu to faktycznie mamy podobny, tzn ja dokładnie mam na 30 listopada, a Ty? :D No i obie z zawodu kosmetyczki. :D

      Usuń
    5. Odpowiedź wysłałam u Ciebie na blogu :) A teraz biorę się za zmianę pola "o mnie", dodam parę istotnych informacji, tak jak Ty masz to u siebie. Buziaki i uściski :)

      Usuń
  4. Witaj! Ja popieram kupowanie ubranek uzywanych :) mogą byc z SH moga byc od kogos, ale co racja to racja Maluch szybko rosnie (wiem bo moja urodzila sie majac 57 cm ale od poczatku 2-go miesiaca nosila juz 68, teraz ma prawie 5 msc i nosi 74 czasami 80) czasami raz zalozony ciuszek byl, czasami wcale!!! bardzo malo mamy nowych ubranek a i to raczej prezenty :) lubimy polowac na fajne tanie ubranka:) zapraszam nawet raz pisalam o tym http://mamailaura.blogspot.com/2013/09/jak-tanio-ubrac-dziecko.html Pozdrawiam i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj! Ja popieram kupowanie ubranek uzywanych :) mogą byc z SH moga byc od kogos, ale co racja to racja Maluch szybko rosnie (wiem bo moja urodzila sie majac 57 cm ale od poczatku 2-go miesiaca nosila juz 68, teraz ma prawie 5 msc i nosi 74 czasami 80) czasami raz zalozony ciuszek byl, czasami wcale!!! bardzo malo mamy nowych ubranek a i to raczej prezenty :) lubimy polowac na fajne tanie ubranka:) zapraszam nawet raz pisalam o tym http://mamailaura.blogspot.com/2013/09/jak-tanio-ubrac-dziecko.html Pozdrawiam i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam! ja tez jestem za kupowaniem uzywanych ubranek! albo z SH albo od kogos, dzieci naprawde szybko rosna! wiem po swojej córci :) a tak jest taniej i mozna urozmaicic ;) zapraszam, pisalam wlasnie o tym ze jest taniej. http://mamailaura.blogspot.com/2013/09/jak-tanio-ubrac-dziecko.html pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Z resztą szperanie w SH w poszukiwaniu prawdziwych rarytasów to niezła frajda! A jaka satysfakcja gdy zajdzie się cudne ubranko w świetnym stanie za grosze :) Chętnie Cię odwiedzę :) Pozdrawiam!!!

      Usuń
  7. Gdybym miala kupowac pieluchy wielo jeszcze raz, kupilabym 30 pieluch tetrowych i kilka otulaczy. Na pewno nie 20 zestawow :) a pieluchy sa przesliczne. Spieranie kupy i splukanie jej pod prysznicem. Nawet koszt pieluch plus prania wychodzi taniej niz kupowanie jednorazowek, wiec generalnie polecam, szcegolnie, ze dla zdrowia to tez wazne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobrze wiedzieć! :) Na razie tylko zbieram opinie ;) Choć coś czuję, że jednak zostaniemy przy jednorazówkach... Mam już niezły zapas, co chwilę dostaje jakieś od kogoś (bo np. Maluszek wyrósł), także jakoś to będzie ;) No i moja szalona teściowa zapiera się że chce kupować 2 paczki miesięcznie żeby nam pomagać. Szalona... Ale wielorazówek nie wyrzucę, będą na noc albo od czasu do czasu na dzień :)

      Usuń
  8. Uwielbiam posty wyprawkowe!
    Ja się zdecydowałam na pieluchy wielorazowe - póki co mam 3 kieszonki i 4 wkłady. Ale myślę o szyciu wkładów samodzielnie - póki co o tym tylko myślę, wszystko zależy od tego, czy znajdę odpowiednio dobrej jakości materiał. Wiem, że rzucamy się z motyką na księżyc, ale spróbujemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej myślałam, że dodawanie zdjęć wyprawki i ubranek to coś zbędnego, nudnego, wręcz takie chwalenie się. Aż w końcu natrafiłam na kilka takich postów i byłam szczerze zachwycona :) Tak powstał pomysł na ten wpis.
      No zastanawiam się jak to wygląda z pieluchami wielorazowymi - jak często się brudzą same kieszonki, no i jak wygląda czyszczenie. Wypróbuję te dwie sztuki które mam i kto wie - może jednak skuszę się na wielorazówki? Co do szycia - jeżeli masz umiejętności to pewnie, czemu nie? :) Jak Ci dobrze z tym pójdzie to może jakiś interes życia? :D

      Usuń
  9. Po tych naszych kilku tygodniach mogę powiedzieć jak to bylo u nas:
    -przyda się spora ilość pieluch tetrowych-dziecku często się ulewa i idzie ich sporo, a do tego gdy ma sie wiecej pieluch nie trzeba robić codziennie prania gdy sie kończą,
    -na samym poczatku najlepsze były dla nas pajace-super szybko się je ubierało, bo zanim nabrałam wprawy z zakładaniem bodziaków przez głowę to bylo troche płaczu (dlatego do szpitala polecam jak najwięcej wygodnych ubranek)
    -łapki niedrapki były nam mocno odradzane przez połozne-mówiły, że dziecku nie zaszkodzi jak się troszkę podrapie, a to i nawet dla niego lepiej, bo szybciej się adaptuje
    -do szpitala dobrze jest zabrać rożek-dzieciątko jest opatulone i lepiej śpi i nie budzi go odruch Moro. tak na szybko to tyle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieluchy tetrowe i flanelowe to właśnie dwie rzeczy które musimy dokupić :) Ach, no i musimy zrobić zapas chusteczek mokrych, ale jeszcze jest na to czas.
      Pajace, pajace, pajace... zapamiętać! Choć słyszałam że w szpitalach jest dosyć gorąco i lepiej cieńsze ubranka. No i kiedyś tej wprawy trzeba nabrać, a wiadomo żeby jej nabrać to trzeba to robić. Ale pajace i tak zapamiętać ;)
      Z niedrapkami chodzi mi głównie o choroby zakaźne. No jednak szpital to szpital. A w jednym ze szpitali w naszym mieście była niezłą afera gdzie dzieci zarażały się strasznymi chorobami... W domu proszę bardzo - jak się podrapie to nic się nie stanie, ale w szpitalu wolę tego uniknąć. No i obcinanie paznokci też już dopiero w domu, żeby na spokojnie, bez obawy o zarażenie...
      Rożek spakowany do szpitala jako pierwszy ;) Oczywista - oczywistość :) Ale świetnie że o tym piszesz, może innym kobitkom ta lista się przyda!
      No i jak coś Ci się przypomni to pisz ciąg dalszy :)
      Pozdrawiam cieplutko!!!

      Usuń
  10. Małe ubranka - jak ja się nimi w pierwszej ciąży cieszyłam. W drugiej ciut mniej, ale jednak :) A pieluszki wielorazowe - my używamy i nie jest wcale tak źle :) Mi się podoba i sobie chwalę. Jak chcesz mieć mniej kupowania, to przeczekaj pierwsze kilka tygodni, potem jest mniej zmian na dzień, więc i mniej potrzeba. Ogólnie trafiłam na Twój blog pierwszy raz i mi się spodobało, więc dodaję do obserwowanych :) I czekam na dalsze ciążowe wieści. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie sądziłam że małe ubranka mogą dawać tyyyle radości :) Co do pieluszek - zostaniemy przy jednorazowych, bo dostaniemy spory zapas...
      Bardzo mi miło, że Ci się u mnie spodobało :) Po takich słowach na prawdę nabieram pewności że jednak warto pisać, a uśmiech z buźki długo nie schodzi :)

      Usuń
    2. Oj mogą, mogę :)
      Cieszę się, że się cieszysz ;) Pisać warto, choćby dla siebie, dla wspomnień. Teraz jak czytam, jak to było z pierwszym, czy nawet kilka tygodni temu, to się dziwię, że o tym, czy tamtym mogłam zapomnieć. Mąż ostatnio zaczął podczytywać i nawet pyta co napisałam, bo chętnie przeczyta, a kiedyś marudził, że piszę, więc... Pisz, a ja chętnie poczytam :)

      Usuń
    3. Właśnie dla wspomnień miał być ten blog. Ale jakoś tak się rozwinęło, z czego bardzo się cieszę, bo wiadomo - w ciąży doskwiera samotność i nadmiar wolnego czasu...
      Hehehe, co do męża - mój powiedział że przeczyta bloga gdy Mały się urodzi. No ciekawe... No ale kiedyś powinien znaleźć na to czas :)

      Usuń
  11. Witam, teraz sama borykam się z kupnem pieluch tetrowych, ponieważ nie chce używać pampersów i tutaj moje pytanie gdzie mogę zamówić lub znaleźć w miarę nieprzezroczyste i nie za 10 zł sztuka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... trudne zadanie. Myślę że powinnaś szukać na forach osób pieluszkujących w ten sposób. Podejrzewam, że będą dostępne w Internecie, w sklepach widziałam same cieniutkie tetry. Ewentualnie można używać dwóch tetr - jedną jako "owijacz", drugą jako "wkład".

      Usuń